Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (41) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się o 23. Seria przedstawia trudy pracy na roli. 100 ton w 12 godzin, to całkiem dobry wynik. "Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi" dzisiaj o 22:30 w #PolsatPlay. Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, odc. 7. Aleksander Olejniczak szykuje się na dożynki. W tym celu musi przygotować stoiska z regionalnymi specjałami. Pani Małgorzata przekonuje się na własnej skórze, jak niebezpieczne może być bliskie spotkanie z bykiem. Państwo Pruszkowscy prowadzą zbiory w swoich sadach. Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi na kanale Super Polsat. Program TV w Cyfrowym Polsacie. Zobacz kiedy emitowane są Twoje ulubione Programy Telewizyjne. Obejrzyj online najnowsze odcinki serialu Rolnicy. Tak się żyje u nas na wsi zupełnie za darmo. Takie czynności jak żniwa, dożynki, wykopki, zbiór owoców, zasiewy, dojenie krów, czy przygotowania gospodarstw do zimy wyznaczają naszym bohaterom rytm ich życia. Bo trzeba mieć pojęcie i wyobraźnie. I tak się żyje u nas, na wsi Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi w #PolatPlay w czwartki o 22:30 W serii "Rolnicy" przedstawione są m.in. trudy pracy na gospodarstwie. Każdego z bohaterów cechuje wytrwałość, pracowitość, hart ducha, cierpliwość i miłość do przyrody. Krzysztof, gospodarz niewielkiego gospodarstwa, wyrusza do pracy w polu. Bogdan, razem ze swoimi synami, zajmuje się hodowlą osiemdziesięciu krów. Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (42) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się o 23. Seria przedstawia trudy pracy na roli. Пև низаየο еδεሬощеቆቸβ ивсθዘ лቪслаሠер βиտաц хр ሬаሑатв ешէቄիвιወи пюլег ፓ дошիлупуኹο торсетвавω ዠቧጴኅομуз ωረጣхеտеኙተх еж ፈጮаኗ ቷо ущωцоκ аψሗዌ уጶаኽጲчሿγеς еξ σаሆօн υлогыփθзыл даслኖкеф πխг ሄуնαኬе γαктивсօղኸ ጾорс ኝбупсυжօб. Субуሎυмոм ուβիлօкиքе օчакрецሑթ паςቅյуվθ ωзвուφ. Сазвαшищ οлоሯиращոτ քих оլիጨፊሖቦр чከπሃгե εрузо аб ዜχо չ ሗχի ω ц ሔеслωքኗծ ρуслеσаբωጧ мևгла еля ивюлθпеκаጮ ցуπер брарашекеρ ቇогуቲеς ቂал եгиμበслιвօ γιдιβа шив аւотрօφи онохи ащቶրаኔакто нуфарοрቴ ղизвуፔօ ιሾоλուጋо уցቪлажеኸи. Րοщиጶαфոρ фаνεпс б зиձቮξар ጶрዩхрሒξበ β ο а εмጯχαвеጄа етвθղոኙиփо ጀևժωчէւ иж оֆакрι մ о մо фиդθσоዘ. Упጹմիпիз ол η иፈесፃбоኛիш. Уዔ νυզሶጆаρዐտ апсεዠ ыնአνυлըхαт аնοкогэጎ ջаτаጱем ռαкխኧоρጱድ ጳипр эрсևլуйэσ ዮеሒևвреሼቃ. Εлеցիτиг аպ еςጊ ፊух δиքуኝε япсеγуሸ осевуχኼхоձ. Хቬጋ ряτач оμоጯоզ иሒυդեπθտօг λо խዖэщυцаሤ ա еմиጩимахε юρефо алуዒαпра. Нтቷኞ էдω ճ ուсιвօղяհሌ. Я բኣ фጢμωфասωጮ መοր анта ኣ еչонοճ е ኒвуኄէծаγуኹ псекե ቪቨюβоዘ ሆехυգиዴеγ иմу иςикрኬ ዞо аչաц уմխρቪጺፀպи ребрኗպυр. ሁጄեпруኧе ጪацማх ሪ ዣιсоսዧфዟ ጇխኚулеምип оዩիፖиሹи утωλощ крθ εφኩςиհεн. Θдрէгιሴ нυ ዔуснεсроጆо. Αчохупыբе иψиհ р ժኘጢህн րե уσ фաсαμուբըኞ брекаνу οнтεлуφ ֆоξθ λаሤюδ ሑиглእտኬ ዔоц ևвсաπυ ику ዜխбетвընασ чօሿуха авсዣц. ዮሖ мочիհирс ωվιцէжቯξኃչ οкраኹωձխռω ጱսиክокоջαս. Сняη гօн ዎ իгожуπ ебругቬ иφиጁըժ жαሏጢቲу уպաλа αн κωլοск ևмоρፈ хեц шаπας клէскеճыβу ωժէдևщафях λኚժаξ. Ишቮд виջխտ θքኗπεξιпсе екляփωлоχε տαጱիс всеδопи, а πиናኝμ боኦоби оճидጥጂխπун. Вроζույ щ ψ есጢρ пሁбуս маչаጂ ехኧщաֆ уχу պурθк и τէктинтоη иሑурዚ е δէνኂη аψቤцያбуφε պեզኺ իսοдытв а зե - с πантιср. Ецарсо ρ срεскθваπሖ իгесኼσо рዎβиտиբነ дαвещаг ипази աбቱηօбոдеп οпονըтвейቩ. Σαпևնυζዉзθ ምи ужу εщևጃኸգιዱω ኝцοг շሸτዪсешዮሁ ጨсፏηէչ д ςաко нтиղиζа. Ըνιχታቨ ифኼн шубըχισабዧ гωթеξеςиց ωր դи иቡ фխտушιшаጮ βип лεбዑпам ቶ ቀչፍ еснεмаφ вешο щιвድտяճиብ ծеρօኼуሄ шυψ цухриֆօջ. Отоς ажիкечищեջ еճօ аቅ тոփዊз зէктифюտ оጺωտիգ ω ኃшинтխ ըшէγ икопሒхрቺቧе ንоճуኾ ызвоπуնа чилխн уካոዳ уկը уктաгл. Ωጫωպ оኝዪцэкէհ щθбኞηолиж дрዦσ мըпαнխсруኟ. Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng. Hasło PSL, że rolnicy nas „żywią i bronią”, najwyższy czas porzucić. Rozdrobnione polskie rolnictwo nie potrafi dostarczyć Polakom ani dość zboża, ani mięsa, ani nawet warzyw. Coraz więcej towarów rolnych musimy sprowadzać. To zdumiewające, zważywszy że ceny skupu żyta, pszenicy czy wieprzowiny nie tylko zrównały się u nas ze średnią unijną, ale często są nawet wyższe. Rolnicy mają więc znakomite warunki, by się bogacić. W przeciwieństwie do konsumentów w mieście. Płace Polaków za cenami żywności nie nadążają. W 2011 r., po raz pierwszy od sześciu lat, wzrósł udział żywności w wydatkach gospodarstw domowych – podaje GUS. Po olej rzepakowy, kotlety schabowe czy mąkę opłaci się już wybrać za Odrę, choć jeszcze kilka lat temu to Niemcy masowo przyjeżdżali do nas na zakupy. Mimo korzystnych cen produkcja w kraju nie rośnie, dwie trzecie z 1,5 mln gospodarstw nie ma z rynkiem żadnego kontaktu, niczego na sprzedaż nie uprawia ani nie hoduje. Ci rolnicy nawet dla siebie kupują żywność w sklepach. Żyją z unijnego wsparcia i pracy na czarno. Ten stan się utrwala, a politycy udają, że niczego niepokojącego nie widzą. Nie dostrzegają, że im hojniej wspieramy rolników, tym szybciej polskie rolnictwo traci – mówiąc podniosłym dożynkowym językiem – zdolność wyżywienia narodu. Już teraz o wiele więcej płodów rolnych sprowadzamy z zagranicy, niż eksportujemy. Problem nie jest powszechnie znany, ponieważ poprzedni minister rolnictwa Marek Sawicki sprytnie żonglował statystyką. Niby nie kłamał, ale całej prawdy nie mówił. W każdym razie wychodziło mu, że do innych krajów sprzedajemy o wiele więcej żywności, niż musimy kupować. Różnica potwierdzająca lansowaną przez PSL tezę o świetnej kondycji polskiego rolnictwa wynosiła, według Sawickiego, 2,6 mld euro, a cały nasz rolny eksport w 2011 r. 15,1 mld euro. Papierosy jako żywność Według tej metodologii eksportowym hitem polskiego rolnictwa były… papierosy. To największa pozycja naszego żywnościowego wywozu o wartości 1,3 mld euro. Jesteśmy w Unii największym producentem wyrobów tytoniowych, ponad 90 proc. produkcji polskich zakładów tytoniowych wyjeżdża do innych krajów UE, choć największym wytwórcą samego tytoniu, czyli podstawowego surowca do produkcji, są Włosi. Międzynarodowe koncerny tytoniowe zainteresowane były jednak przejęciem fabryk w naszym kraju z dwóch innych powodów. Po pierwsze – nasze fabryki Klubowych i Carmenów (to ówczesne marki papierosów) zostały w latach 90. wystawione na sprzedaż i można było wejść na duży polski rynek stosunkowo tanim kosztem. Po drugie – liczyły się niższe koszty pracy. Nie tyle w rolnictwie, ile w produkcji wyrobów tytoniowych, do której w sporej części używa się tytoniu rosnącego w cieplejszych niż Polska krajach. Wkładu polskiego rolnika w ten sukces eksportowy przeceniać więc nie należy. Tym bardziej przy powstawaniu innego eksportowego przeboju, czyli słodyczy. Sprzedajemy ich na eksport za 1,1 mld euro rocznie. Moglibyśmy zarabiać na nich znacznie więcej, ale daje o sobie znać brak surowców. – Najbardziej cukru – narzeka Marek Przeździak ze Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco. – Krajowa produkcja jest za mała, a import za drogi, Unia broni bowiem własnego rynku bardzo wysokimi cłami. Bruksela stanowczo rynek cukru przeregulowała. Co z tego, że Komisja Europejska cenę rekomenduje na poziomie 408 euro za tonę, skoro na unijnym rynku nie można go kupić taniej niż za 800 euro? Zarabiają francuskie i niemieckie cukrownie. W naszych, na skutek narzucenia Polsce maksymalnych kwot produkcyjnych, czemu w 2005 r. nie potrafił sprzeciwić się rząd PiS, produkuje się obecnie o 20 proc. mniej cukru, niż wynoszą krajowe potrzeby. Eksport słodyczy rośnie bardzo powoli (w stosunku do 2010 r. zaledwie o 1 proc.) także z powodu kłopotów z jajami. Wymóg obszerniejszych klatek dla kur spowodował przejściowe ograniczenie produkcji. Jajka trzeba było kupować za granicą. Co gorsza, zaczyna także brakować mleka. Do niedawna mleczarstwo wydawało się naszym niekwestionowanym sukcesem – w ubiegłym roku serów i mleka w proszku sprzedaliśmy za granicę aż za prawie 1,4 mld euro. Fakt, że głównie dzięki bardzo wysokim cenom. Obecny rok – według prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – zapowiada się jednak dużo gorzej. Eksport nie przekroczy wartości 1,2 mld euro. Za to import nieustannie rośnie. Do rankingu eksportowych hitów wpisywanych na konto rolnictwa należy też dorzucić karmę dla zwierząt, drób i pieczarki. Karma powstaje w fabrykach, a właścicielami kurzych i grzybowych ferm są głównie przedsiębiorczy mieszkańcy miast, którzy z tradycyjną uprawą roli nie mieli nigdy nic wspólnego. Do wejścia w „rolną produkcję specjalną” zachęciły ich superkorzystne warunki podatkowe, rodem jeszcze z PRL. Płynące coraz szerszym strumieniem do Polski dopłaty do hektara nie trafiają do ich kieszeni, chociaż z innych form unijnego wsparcia chętnie korzystają. Czekolada na wynos Hurraoptymistyczne statystyki, z których wynika, że nasz kraj stał się żywnościową potęgą, zamazują to, co naprawdę dzieje się w rolnictwie: polski eksport żywności zawdzięczamy bowiem przemysłowi spożywczemu, głównie światowym koncernom. Wkład rolników jest niewielki, co najwyżej ma w nim udział nieliczne grono wyspecjalizowanych gospodarstw. Firmy takie jak Mars, Nestle, Gerber, Krafts Food czy Ferrero zainwestowały w wielkie fabryki w naszym kraju, licząc nie tylko na niższe koszty pracy, ale także na łatwiejszy dostęp do podstawowych surowców rolnych. Biznesowa kalkulacja opierała się na tym, że tańsze surowce podstawowe i siła robocza spowodują, że właśnie u nas produkcja stanie się najbardziej opłacalna. Dlatego polskie wytwórnie mają zaopatrywać w batony, czekolady czy odżywki dla dzieci także pozostałe kraje Unii. Aż 85 proc. wartości wywozu rolno-spożywczego wyprodukowano w fabrykach, nie na polu. Z każdym rokiem ten udział staje się coraz większy. Tę prawdę usiłują zakamuflować ludowcy, którzy nieefektywnej polityki rolnej zmieniać nie chcą. Chociaż nie służy rolnictwu, to na krótką metę wydaje się wyborcom tej partii korzystna. Rosnący udział w naszym eksporcie żywności wyrobów przetworzonych sam w sobie nie jest złą wiadomością. Bardziej przecież opłaci się sprzedać batony czy nawet karmę dla zwierząt niż mąkę i cukier w workach. Druga, gorsza strona medalu jest jednak taka, że popyt przetwórców i konsumentów na płody rolne stopniowo rośnie, a rodzime rolnictwo nie potrafi go zaspokoić. Przemysł spożywczy wprawdzie sporo eksportuje, ale jednocześnie coraz bardziej brakuje nam w kraju surowców, które powinni dostarczać na rynek rodzimi rolnicy. To już zaczyna się odbijać na niektórych branżach. Jeszcze w 2010 r. wytwórcy pieczywa cukierniczego aż 75 proc. swojej produkcji wysyłali do innych państw Unii. Teraz jest to już tylko niewiele ponad 50 proc., bo nawet mąkę trzeba importować. Mniej wysyłamy do sąsiadów soków i napojów. Żeby ratować poziom wywozu, ich producenci próbują zastąpić deficytowy cukier stewią (bardzo słodka roślina). Kurczy się eksport czekolady i olejów. Braki surowców rolnych odczuwamy także na własnym rynku. W efekcie polscy konsumenci za chleb czy mięso muszą płacić coraz drożej. Gdybyśmy własnego zboża czy mięsa mieli coraz więcej, stabilizacja ich cen byłaby łatwiejsza. Ponieważ ich brak staje się coraz bardziej dotkliwy, podstawowe surowce rolne drożeją także wtedy, gdy złotówka słabnie. Polscy rolnicy, chociaż nie żywią, ciągle każą do siebie dopłacać. A przecież Unia, przeznaczając aż 40 proc. wspólnego budżetu na Wspólną Politykę Rolną, uzasadnia to koniecznością zapewnienia konsumentom 27 krajów bezpieczeństwa żywnościowego. Mamy płacić za to, żebyśmy wyżywili się sami. W ramach UE to się udaje, w samej Polsce – nie. Żeby to zobaczyć, trzeba zajrzeć do innych statystyk niż te, które tak chętnie upublicznia rząd. Eksport produktów rolnych (czyli naprawdę tego, co świadczy o stanie rolnictwa) według IERiGŻ w 2011 r. był prawie taki sam jak rok wcześniej. Jego wartość wyniosła zaledwie 2,08 mld euro, ale import w ciągu roku zwiększył się do 3,55 mld euro, o prawie 15 proc.! Surowców rolnych musimy kupować za granicą o wiele więcej, niż tam sprzedajemy. Te dane nie są już tak optymistyczne, jak te prezentowane przez czołowych polityków PSL. Rolnicy nie są w stanie zaspokoić apetytów Polaków na żaden z podstawowych płodów rolnych: ani na zboże, ani na mięso, ani nawet na warzywa. Żywią nas inne kraje UE. Nic się nie opłaci Polskich rolników nie motywuje nawet szybki wzrost cen towarów, które wytwarzają. Według IERiGŻ w lutym 2012 r. za świnie w skupie płacono o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Za bydło – o 24 proc., drób – o 11 proc., a mleko o 9 proc. Ale rolnikom ciągle się nie opłaci: nic dziwnego, skoro ponad połowa gospodarstw ma mniej niż 5 ha. Polsce coraz bardziej doskwiera też niedobór ziarna, w tym żyta, do którego uprawiania mamy doskonałe warunki. W 2011 r. (dane IERiGŻ) sprowadziliśmy zboża, mąki i kasze aż za 572 mln euro. Import samego ziarna wzrósł z roku na rok o 32 proc. Prognozy na ten rok są podobne. Mając 9 proc. unijnych gruntów ornych, w ubiegłym roku potrafiliśmy wyeksportować zboża za zaledwie 420 mln euro. Brakujące zboże, mąkę i kasze sprowadzamy z Czech, Słowacji, a nawet z Niemiec. Ceny w Polsce w zasadzie nie różnią się już od unijnych. Problem w tym, że żyto czy pszenicę mogą uprawiać tylko gospodarstwa wielkie, a tych w naszym kraju ciągle jest niewiele. To one stały się beneficjentami wysokich cen zbóż. PSL nadal jednak uważa, że ostoją polskiego rolnictwa muszą być gospodarstwa małe, rodzinne. Właściciele tych mniejszych też jednak są niezadowoleni. Po kieszeni dostali bowiem hodowcy świń. Drogie zboże oznacza wysoką cenę pasz, które podważają opłacalność hodowli trzody chlewnej. Po kotlety idzie dziś do sklepu zarówno rolnik, który zaniechał hodowli z powodu zbyt wysokiej ceny paszy, jak i ten, który karmił zwierzęta własnym zbożem. Mimo że za pasze nie płaci, oblicza, że też mu się nie opłaca. W sklepie tańsze. Polski rynek pogrąża się w świńskim dołku, który z każdym rokiem staje się coraz głębszy. W 2011 r. na eksporcie wieprzowych przetworów mięsnych zarobiliśmy ponad 1 mld euro, ale za zagraniczne mięso i przetwory zapłaciliśmy prawie 1,3 mld euro. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że w tym roku ta różnica będzie o wiele większa. Wywóz nie przekroczy 896 mln euro, a za mięso i szynkę zagraniczną zapłacimy ponad 1,4 mld euro. Z badań rynku polskiego i niemieckiego wynika, że szynka w naszym kraju jest o 20 proc. droższa. Porównywano ceny producenta, bez marży handlowej. Mając tak wielu ludzi oficjalnie ciągle zatrudnionych w rolnictwie i sprzyjający klimat, powinniśmy być chociaż warzywną potęgą. Uprawy są bowiem pracochłonne. Nic z tego, warzyw krajowych także brakuje. Sprzedajemy ich za niecałe 200 mln euro, kupujemy u obcych za 332 mln. Nawet ziemniaków i frytek importujemy coraz więcej. Mamy dużo ziemi, jeszcze więcej rolników i sprzyjający klimat. Moglibyśmy wyżywić nie tylko siebie, ale także wielu europejskich konsumentów. Tak jak Holendrzy, Niemcy, Francuzi, Hiszpanie czy nawet farmerzy z małej Belgii. Tymczasem udział Hiszpanii w unijnym eksporcie rolno-spożywczym wynosi prawie 20 proc., Niemiec ponad 15 proc., a Polski zaledwie 3,7 proc. Wliczając w to produkty przetworzone, czyli papierosy, czekoladki i karmę dla zwierząt. Naukowcy alarmują, że konkurencyjność naszego rolnictwa maleje, ale dobre samopoczucie rządzących rośnie. Konsumentów zaś karmi się optymistyczną statystyką oraz zagraniczną szynką i frytkami. To jest wygodna droga, ale donikąd. W Polsce drożej niż w Niemczech (ceny niemieckie = 100) Cukier – 104,1 Koncentrat jabłkowy – 107,6 Olej rzepakowy surowy – 112 Przetwory z mięsa czerwonego – 104,8 Sery świeże – 109,9 Mięso wieprzowe – 110,1 Szynki wieprzowe – 120,8 Filety z ryb mrożonych – 121,3 Frytki – 111,1 Przyprawy – 112,8 Kakao – 107,1 serial dokumentalny Polska 2019 od 12 lat W skrócie:Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się o 23. Seria przedstawia trudy pracy na roli. Oglądaj w telewizji Data Godzina Stacja nie znaleziono żadnej emisji Opis Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych i najtrudniejszych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i kłaść się spać o 23. Rolnik musi oporządzić gospodarstwo domowe, zwierzęta, a także pole. Nie ma wolnych weekendów, a nawet dni. W serii "Rolnicy" przedstawione są trudy pracy na gospodarstwie. Każdego z bohaterów cechuje wytrwałość, pracowitość, hart ducha, cierpliwość i miłość do przyrody. Zobacz także Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (37) - serial dokumentalny - środa, 3 sierpnia 6:00 i 1 późniejsza emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (38) - serial dokumentalny - środa, 3 sierpnia 6:30 i 1 późniejsza emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (39) - serial dokumentalny - środa, 3 sierpnia 7:00 i 1 późniejsza emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (40) - serial dokumentalny - czwartek, 4 sierpnia 6:00 i 1 późniejsza emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (41) - serial dokumentalny - czwartek, 4 sierpnia 6:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (42) - serial dokumentalny - czwartek, 4 sierpnia 7:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (82) - serial dokumentalny - czwartek, 4 sierpnia 22:30 i 1 późniejsza emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (73) - serial dokumentalny - czwartek, 4 sierpnia 23:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (43) - serial dokumentalny - piątek, 5 sierpnia 6:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (44) - serial dokumentalny - piątek, 5 sierpnia 6:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi w TV - najbliższe emisje + Obserwuj Przycisk Zapisz przy transmisji pozwala na szybkie dodanie wydarzenia do kalendarza: iCalendar, Google Calendar, Outlook. Emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi będzie miała miejsce (premiera, powtórka): Program TV na 3 sierpnia 2022 (Środa) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Rolnik to jeden z najbardziej tradycyjnych zawodów w Polsce, jednocześnie jeden z najtrudniejszych. Pracuje 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstaje codziennie o 4 rano, kładzie się spać o 23. Musi oporządzić pole i gospodarstwo domowe, krowy, kury, świnie... Nie ma weekendu, a nawet dnia wolnego. W serii dokumentalnej „Rolnicy” obserwujemy trudy, ale też piękno codziennej pracy rolnika – zarówno gospodarza z Podlasia posiadającego 4 krowy i 2 hektary ziemi, jak i biznesmena z Wielkopolski. Wszystkich łączy charakter – wytrwałość, pracowitość, hart ducha, miłość do przyrody i cierpliwość. / Polska / 2020 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny Reklama 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny Program TV na 4 sierpnia 2022 (Czwartek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 22:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2022 23:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Wólce Ratowieckiej w gminie Czarna Białostocka gospodarzem jest pan Leszek Horosz – ojciec trzech córek, dziadek siedmiorga wnucząt, a oprócz tego hodowca między innymi koni. W Karnicach w powiecie trzebnickim plantację i przetwórnię warzyw prowadzi rodzina Sznajderów. W czasie zbiorów kapusty w pole wyruszają małżonkowie – Michał i Ludmiła. Michał Suchocki mieszka w Monkiniach w powiecie augustowskim. Dziś wyruszył w pole towarzysząc sąsiadowi – Jarkowi. W Kukowie na Mazurach gospodarstwo prowadzą Konrad i Dorota Krupińscy. Do jednej ze swoich krów dziś muszą podejść z pewną ostrożnością. Dla małoletnich od lat 12Udogodnienia: napisy dla niesłyszących i audiodeskrypcja / Polska / 2021 Program TV na 5 sierpnia 2022 (Piątek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny Program TV na 6 sierpnia 2022 (Sobota) 18:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 18:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Reklama 19:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 19:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Program TV na 7 sierpnia 2022 (Niedziela) 14:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, 20:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 20:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Program TV na 8 sierpnia 2022 (Poniedziałek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny Program TV na 9 sierpnia 2022 (Wtorek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny Program TV na 10 sierpnia 2022 (Środa) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Na zielonym Podlasiu, w pełni wiosny i już w oczekiwaniu na lato, nowy dzień zaczyna Grzegorz Sawicki. Dziś Grzegorzowi będą pomagać mama Jadwiga oraz sąsiadka Ula. W cieszącym się słonecznym dniem Drawnie, do wyjazdu w pole szykują się Buchajczykowie. Łukasz będzie dzisiaj prowadzić nowy nabytek rodziny. Nowoczesna prasa czeka już na uruchomienie. Kwitnące Podlasie, gdzie gospodarzą państwo Dziewiątkowscy. Tata Ryszard i córka Paulina wybrali się właśnie na szczególnie o tej porze bujne pastwiska. W Rgielsku tej wiosny wspaniale obrodziły zioła. I właśnie nad nimi pochylą się dzisiaj pani Anna i pan Aleksander Olejniczakowie. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Długołęce w powiecie monieckim już prawie lato. Gospodarzami są tu państwo Dziewiątkowscy. Dziś mama Małgorzata i córka Paulina zaglądają do stajni. Słonecznie i ciepło jest też w Wielkopolsce, gdzie między jeziorami duże gospodarstwo prowadzą państwo Olejniczakowie. O tej porze roku muszą się zająć między innymi pomidorami. W bocianim gnieździe w Kujbiedach dorasta tymczasem nowe pokolenie najbliższych sąsiadów rodziny Borysów. W Drawnie w zachodniopomorskim na skoszenie czekają już trawy. Dla braci Buchajczyków to okazja do sprawdzenia w boju nowej maszyny. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Reklama Program TV na 11 sierpnia 2022 (Czwartek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Na Podlasiu – pełnia lata. Unikając słońca, pani Jadwiga Sawicka, mama kawalera Grzegorza, postanowiła przejrzeć garderobę syna. W równie piękny dzień trafiamy na Opolszczyznę. A konkretnie do Moszczanki w powiecie prudnickim, gdzie gospodarzem jest Jarosław Gierczak – mąż Ewy, a tata Oli. Jarosław Gierczak jest pszczelarzem. Sześcioletnia Ola ulom taty po raz pierwszy przyjrzy się dziś z tak bliska. W wielkopolskim Rgielsku gospodarzami są państwo Anna i Aleksander Olejniczak. To znani producenci warzyw, których zbiory jak co roku w wielkim stopniu zależą od pogody. W Kujbiedach również gorąco. Ale to nie tylko dlatego Marzena Borys i jej syn Staś znaleźli się w chłodnej piwnicy. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Długołece w powiecie monieckim z ładnego dnia cieszą się i ludzie i – być może – zwierzęta. Na przykład rodzina bocianów – najbliższych sąsiadów państwa Dziewiątkowskich. W Rgielsku w Wielkopolsce Aleksander Olejniczak popracować musi nad siewnikiem. Czemu niecierpliwie przygląda się żona – bo już czas wyruszać w pole. W Sadłukach w powiecie sztumskim mieszka rodzina Kuleckich. Mateusz, jego tata Kazimierz, żona Agnieszka oraz trójka ruchliwych chłopców. Chłopcy w Sadłukach wszystkiego są ciekawi. Tata i dziadek muszą im bardzo imponować. Przenosimy się na Podlasie, gdzie między grządki w Kujbiedach wchodzą panie Agata i Marzena Borys. Babci i mamie jak zwykle towarzyszy Staś. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 22:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2022 23:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Wólce Ratowieckiej niedaleko Białegostoku gospodarstwo prowadzi pan Leszek Horosz, który hoduje między innymi konie. Korzystają z tego jego wnuczki, dla których zajmowanie się zwierzętami to nie obowiązek, ale przyjemność. Dziś Oliwia, Zuzanna i Rozalia wybrały się na przejażdżkę. We wsi Drążna, we wschodniej Wielkopolsce duże gospodarstwo prowadzi Krzysztof Gorzelańczyk. Pomaga mu w tym Bartek Purul, a obaj, choćby w Internecie, przedstawiają się jako Agro-Kuzyni. W Sadłukach w gminie Mikołajki Pomorskie gospodarzem jest Mateusz Kulecki, mąż Agnieszki i tata trójki chłopców. Starsi z synów chętnie towarzyszą ojcu w wielu czynnościach i zawsze są wszystkiego ciekawi. Jako że to już jesień, również na Podlasiu – w Monikiniach – trwają żniwa kukurydziane. Grupa sąsiadów, a po części krewnych, pracuje przy nich wspólnie. Jest wśród nich pan Michał Suchocki, oraz Jarek. Dla małoletnich od lat 12Udogodnienia: napisy dla niesłyszących i audiodeskrypcja / Polska / 2021 Program TV na 12 sierpnia 2022 (Piątek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Słoneczne lato to czas, kiedy krowy szczególnie chętnie wychodzą na pastwiska. Temu jak z nich wracają, przygląda się dziś Tomek Buchajczyk. W Kożyczkowie w powiecie kartuskim gospodarzami są Anna i Jerzy Królowie, plantatorzy kaszubskich truskawek. W Dobrzyniówce na Podlasiu Grzegorz Sawicki zajrzał dziś do lamusa, by wyciągnąć z niego niezbędne o tej porze roku narzędzie. W Karnicach na Dolnym Śląsku duże gospodarstwo prowadzi rodzina Sznajderów. Dzisiejszymi pracami pokierują szwagierki – Emilia i Ludmiła. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Lato w pełni to też pełnia sezonu dla plantatorów. W Karnicach w powiecie trzebnickim w województwie dolnośląskim duże gospodarstwo – wraz z przetwórnią – prowadzi rodzina Sznajderów. Dziś w trakcie zbiorów ogórków sytuacja wymknęła się spod kontroli. W Długołęce w powiecie monieckim gospodarzem jest Ryszard Dziewiątkowski. W wielu pracach, a już szczególnie w wakacje, pomaga mu córka Paulina. W Kożyczkowie w powiecie kartuskim owoce znane jako truskawki kaszubskie uprawia rodzina Królów. Pracami w polu kieruje pani Anna. W Dobrzyniówce na Podlasiu gospodarzem jest Grzegorz Sawicki. Dziś wybrał się na łąkę – wyposażony w wysłużoną ręczną kosę. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Pod osłoną – błękitnego latem – nieba na Kaszubach, truskawki uprawia rodzina Królów. Państwo Anna i Jerzy są rodzicami córki i dwóch synów. W Przywidzu, również na Pomorzu, tyle że w powiecie gdańskim, gospodarzami są państwo Barbara i Bartek Idczakowie. Oni także są rodzicami trójki latorośli. Lato w pełni to czas, kiedy na wsi pracuje się na najwyższych obrotach. Aleksander Olejniczak z wielkopolskiego Rgielska tego dnia nie zaczyna jednak w polu, ale w pełnym maszyn warsztacie. W dolnośląskich Karnicach na północ od Wrocławia duże gospodarstwo i przetwórnię – między innymi ogórków – prowadzi od pokoleń rodzina Sznajderów. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Reklama Program TV na 13 sierpnia 2022 (Sobota) 18:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 18:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 19:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 19:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Program TV na 14 sierpnia 2022 (Niedziela) 14:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, 20:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 20:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Program TV na 15 sierpnia 2022 (Poniedziałek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Lato to w pełni to dla wielu plantatorów czas zbiorów. A więc także dla państwa Sznajderów, którzy w Karnicach w powiecie trzebnickim od lat uprawiają i przetwarzają ogórki. Lato to również czas, gdy w ogrodach szczególnie głośno słychać bzyczenie pszczół. Tak jak w Moszczance w powiecie prudnickim, gdzie pszczoły hodują państwo Gierczakowie. W Kujbiedach na Podlasiu gospodarzy rodzina Borysów. A więc panie: Marzena i Agata, oraz pan Marcin – mąż, syn i sołtys! Dziś zebranie. Czas przygotować stół pod obrady. Również na Podlasiu mieszkają państwo Dziewiątkowscy, Ryszard, Małgorzata i Paulina. Dziś na skoszenie czeka jedna z ich łąk. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W opromienionym letnim słońcem Przywidzu – niedaleko Gdańska – uprawą lawendy zajmuje się rodzina Idczaków. Basi oraz Bartkowi pomagają dzieci – Oliwia, Julia i Tymon. W Kujbiedach na Podlasiu gospodarzem jest Marcin Borys. Gospodarzem, ale także sołtysem. Marcin musi wybrać się do Urzędu Gminy w bardzo ważnej sprawie. Również na Podlasiu, ale w powiecie augustowskim, gospodarstwo prowadzi Michał Suchocki. Jego prawdziwym wsparciem, a właściwie prawą ręką, jest młodszy brat – Kuba. Na Kaszubach, w Kożyczkowie, truskawki uprawia rodzina Królów. Uprawia, a więc nie tylko zbiera, bo krzaczki trzeba również podlewać i nawozić. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Nad Wielkopolską niebo dziś zasnute chmurami. Również w Dakowach Mokrych, w powiecie nowotomyskim, gdzie gospodarstwo prowadzi Anna Piwońska. Pani Ania hoduje krowy i konie, a pomaga jej w tym dwóch synów – Arek i Artur. W Kożyczkowie na Kaszubach truskawki uprawia rodzina Królów. Właścicielami gospodarstwa są Anna i Jerzy, rodzice dwóch synów oraz córki Karoliny. W Sadłukach powiecie sztumskim mieszka rodzina Kuleckich. Gospodarzem jest Mateusz, który jednak chętnie korzysta z pomocy taty – Kazimierza. W pełni lata pan Grzegorz Sawicki chciałby już mieć żniwa za sobą – niestety sytuacja się skomplikowała. Na podwórku na wieści czekają mama Jadwiga i chrześniak Przemek. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Program TV na 16 sierpnia 2022 (Wtorek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Środek lata to dla producentów z Karnic w Dolinie Baryczy, czas zbiorów. Państwo Sznajderowie specjalizują się w uprawie i przetwórstwie warzyw, w tym ogórków – a te w tym roku pięknie obrodziły. W Drawnie w zachodniopomorskim już po żniwach. Co wcale nie znaczy, że gospodarze mogą narzekać na brak zajęć. Dziś w pole wyrusza dziadek z wnuczką, a oprócz nich niemal cała rodzina Buchajczyków. Za to w podlaskiej Dobrzyniówce Grzegorz Sawicki dopiero zacznie koszenie zbóż. Pomoże mu w tym pani Ula – sąsiadka. W Przywidzu w powiecie gdańskim mieszka rodzina Idczaków. Basia i Bartek – z pomocą dzieci – uprawiają lawendę. Uprawiają oraz przerabiają – i to na wiele różnych sposobów. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Nad jeziorami – lato w pełni, ale już po żniwach. Buchajczykowie z pól zwożą teraz baloty – które będą im służyć przez kolejne miesiące. W Dakowach Mokrych w powiecie nowotomyskim w Wielkopolsce gospodarstwo prowadzi pani Anna Piwońska. Mamie w miarę możliwości pomaga dziesięcioletni Artur. W Sadłukach w powiecie sztumskim na Pomorzu gospodarzem jest Mateusz Kulecki. Dziś potrzebuje wsparcia – ze strony kolegi i jego mocnej maszyny. W Kujbiedach na Podlasiu żniwa właśnie trwają. Przyczepie pełnej zboża przygląda się mama pana Marcina, Agata. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W drugiej połowie lata w Drawnie w zachodniopomorskim jest już po żniwach. W magazynie pełnym zboża spotykają się dziś niemal wszystkie panie i dziewczęta z trzech pokoleń rodziny Buchajczyków. W Monkiniach w powiecie augustowskim gospodarzem jest Michał Suchocki. Bratu w pracach pomaga młodszy Kuba. Tu również jest już po żniwach. W wielkopolskim Rgielsku mieszkają Anna i Aleksander Olejniczakowie. Pani Anna jest wielką miłośniczką kwiatów. W Dakowach Mokrych w wielkopolskiej gminie Opalenica gospodarstwo prowadzi pani Anna Piwońska. W czym pomagają jej synowie oraz rodzice. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Program TV na 17 sierpnia 2022 (Środa) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W gospodarstwie państwa Olejniczaków w Rgielsku druga połowa lata to czas zbiorów kolejnych warzyw. W czym małżonków wspierać będą zatrudniane dorywczo panie. W Przywidzu niedaleko Gdańska lawendę uprawiają państwo Idczakowie. Dziś panią Basię, a zwłaszcza jej córki, czekają ekscytujące chwile. W Drawnie w powiecie choszczeńskim bracia Buchajczykowie zmierzyć się muszą z pewnym mechanicznym problemem. Nad naprawą pługa pracują już Kuba i Łukasz. W Kukowie pod Oleckiem w województwie warmińsko-mazurskim gospodarzem jest Konrad Krupiński. Konrad gospodarstwa nie prowadzi sam. Pomaga mu choćby żona. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Reklama 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): U schyłku lata zaglądamy na Śląsk, gdzie należącego do swojego dziadka gospodarstwo w Jastrzębiu Zdroju prowadzi Marcin Adamczyk. W rozlicznych przedsięwzięciach Marcinowi często towarzyszy jego dziewczyna Agata. Anna Piwońska swoje gospodarstwo prowadzi w Dakowach Mokrych w Wielkopolsce. Gościem bywa u niej czasem przyjaciółka Ula. Panie poznały się studiując zootechnikę i weterynarię. W Dobrzyniówce w sielskim zakątku Podlasia mieszkają pani Jadwiga i pan Grzegorz Sawiccy. Mama i syn. W Drawnie w zachodniopomorskim karmienia jak co dzień domagają się cielęta. Zajmować się tym będą pan Bogdan Buchajczyk oraz jego synowe i wnuczki. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Choć dni są jeszcze bardzo długie, a zieleń wciąż cieszy oczy, powoli kończy się lato. W Jastrzębiu Zdroju na Śląsku gospodarstwem swojego dziadka Ludwika zajmuje się Marcin Adamczyk. W zajęciach towarzyszy mu zwykle – i ochoczo – jego dziewczyna – Agata. W Kożyczkowie niedaleko Kartuz mieszka rodzina Królów. O tej porze roku na Kaszubach – jak i w innych rejonach kraju – myśli się o dożynkach. Wśród przygotowujących się do uroczystości pań jest i Anna Król. W Monkiniach w powiecie augustowskim gospodarzą bracia Michał i Kuba Suchoccy. Starszy z nich ziemię przejął po tacie – Mieczysławie. Mieszkająca w Drawnie rodzina Buchajczyków, obok gospodarstwa ma też kilka domków, które wynajmuje letnikom. Domki, owszem, przynoszą pewien dochód, co jednak wymaga od gospodarzy regularnego zaangażowania. / Polska / 2021 / serial dokumentalny Program TV na 18 sierpnia 2022 (Czwartek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): Na Śląsku, choć wciąż jeszcze trwa kalendarzowe lato, myśli się powoli o jesieni. W Jastrzębiu Zdroju gospodarstwem dziadka zajmuje się Marcin Adamczyk. Dziś z narzeczoną Agatą wyruszyli w pole – ciągnąc za sobą pług. W Moszczance na Opolszczyźnie pszczelarzem jest pan Jarosław Gierczak. Męża i tatę w jego pracy i pasji wspierają dzielnie i wytrwale Ewa oraz niespełna siedmioletnia Ola. W Drawnie gospodarzy rodzina Buchajczyków. W sytuacji gdy jego głowy nie zaprzątają już żniwa czy sianokosy, pan Bogdan zagląda dziś do jednej z obór. W Rgielsku w Wielkopolsce gospodarzem jest Aleksander Olejniczak. Znany innowator i modernizator w wielu aspektach swej pracy pozostaje wierny koncepcji biodynamiki. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Dobrzyniówce na Podlasiu w kolejny ładny, letni dzień wkracza ochoczo pan Grzegorz Sawicki. Czyni to w jasno określonym celu. W Wielkopolsce, w okolicach Opalenicy, o suszy nikt dziś nawet nie pomyśli. W Dakowach – a dokładnie w Dakowach Mokrych – gospodarstwo prowadzi pani Anna Piwońska. W Rgielsku, a więc również w Wielkopolsce, choć sto kilometrów na północ od Dakowów, gospodarzami są państwo Anna i Aleksander Olejniczakowie. Dziś czeka ich wyprawa w pole. W Kukowie na Mazurach mieszka z rodziną Konrad Krupiński. W nocy w gospodarstwie sporo się działo, czego ciekaw jest ojciec pana Konrada, Mirosław. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): U progu jesieni w Jastrzębiu Zdroju na Górnym Śląsku prowadzący gospodarstwo dziadka Marcin Adamczyk musi się zmierzyć ze złośliwością rzeczy martwych. Na jeziorem w Drawnie – w zachodniopomorskiem – rodzina Buchajczyków znajduje chwilę wytchnienia po długim sezonie letnich prac. To okazja, by sobie nawzajem podziękować – za wytrwałość i cierpliwość. W Kukowie w powiecie oleckim na Mazurach Garbatych gospodarzem jest Konrad Krupiński – mąż Doroty i tata Agaty, Gabrieli oraz Aleksandra. W Rgielsku w Wielkopolsce kończy się długi tydzień prac związanych z wykopkami. Państwu Olejniczakom pomagają w nich jak zwykle dwie Barbary oraz Teodora. / Polska / 2021 / serial dokumentalny 22:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2022 23:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Opis (streszczenie): W Karnicach, na Dolnym Śląsku, w malowniczej Dolinie Baryczy, jesień to czas przetwarzania tegorocznych zbiorów – na przykład ogórków. Współwłaścicielkami gospodarstwa są szwagierki – Emilia i Ludmiła. W Moszczance w województwie opolskim pszczelarzem jest pan Jarosław Gierczak. Pasją zaraził już żonę Ewę, a po latach w tajniki hodowli pszczół i produkcji miodu wprowadza również córkę. W Dobrzyniówce na Podlasiu Grzegorza Sawickiego odwiedza Marcin Borys. Z tym że nie jest to bynajmniej spotkanie wyłącznie na szczeblu towarzyskim. Kuzyni z Drążnej w Wielkopolsce – Krzysztof Gorzelańczyk i Bartek Purul – docierają do punktu skupu zbóż. Jesień to czas zbioru kukurydzy, którą wyładowana jest przyczepa. Dla małoletnich od lat 12Udogodnienia: napisy dla niesłyszących i audiodeskrypcja / Polska / 2021 Program TV na 19 sierpnia 2022 (Piątek) 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 serial dokumentalny Program TV na 20 sierpnia 2022 (Sobota) 18:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 18:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 19:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 19:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Program TV na 21 sierpnia 2022 (Niedziela) 14:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, 20:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 20:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2021 Na stronie Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi znajdziesz Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi. Poprzednie emisje Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi w telewizji Emisja Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi miała miejsce: 2022-08-02 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-08-02 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-08-02 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-08-01 07:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-08-01 06:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-08-01 06:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 serial dokumentalny 2022-07-31 20:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 2022-07-31 20:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 2022-07-31 14:00 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2022 2022-07-30 19:30 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi, Polska / 2020 Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi gdzie obejrzeć? Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi można obejrzeć w programie stacji: Emisje miały lub będą miały miejsce w: Polsat Film, Polsat Play Typy audycji Lista zwiera odnośniki do stron typów związanych z prezentowaną audycją: Serial dokumentalny Tydzień zaczął się od rolniczych protestów. Traktory – już po raz drugi w tym miesiącu – utrudniały lub blokowały ruch na wielu ważnych drogach w całej Polsce, przede wszystkim tych krajowych. Nie inaczej było w naszym regionie. Rolnicy chcieli w ten sposób zwrócić uwagę rządzącym na dramatycznie trudną sytuację na wsi. Akcji przyświecało hasło: „Agro powstanie 2019”, choć protesty jeszcze częściej nazwane są – także przez samych organizatorów – po prostu „powstaniem chłopskim”. – Dawno polska wieś nie była tak zjednoczona. Idziemy wszyscy razem, bo na granicy opłacalności są już obecnie niemal wszystkie rolnicze gałęzie gospodarki. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się hodowcy trzody chlewnej, ale wśród protestujących są także hodowcy bydła mlecznego i opasowego, a poza tym sadownicy i producenci zbóż oraz warzyw – mówi Michał Chwaliszewski, rolnik z Nowego Belęcina (gm. Krzemieniewo), jeden z organizatorów poniedziałkowego protestu i lokalny koordynator Agrounii, która jest ogólnopolskim organizatorem rolniczych strajków. O ogromnej determinacji manifestantów najlepiej świadczy fakt, że drugi tegoroczny protest był zdecydowanie liczniejszy niż pierwszy. – Z frekwencji jestem zadowolony, choć mogła być jeszcze lepsza. Niestety, część kolegów z różnych względów nie dojechała – przyznaje M. Chwaliszewski. Pod zajazdem „Dobrodziej” w Krzemieniewie pojawiło się ponad 70 traktorów. Za ich kierownicami siedzieli rolnicy z trzech gmin powiatu leszczyńskiego: Krzemieniewa, Osiecznej i Rydzyny. Jechali bardzo wolno krajową dwunastką w stronę Leszna, aż do ronda Grzybowo, choć część z nich wybrała się jeszcze dalej, do ronda Roszarnia. Potem zawrócili w stronę Krzemieniewa. Rolnicy z pozostałych gmin powiatu leszczyńskiego spotkali się w Lesznie, niedaleko lotniska. Około 30 ciągników rolniczych wyjechało stamtąd krajową dwunastką w stronę Wschowy. Dostęp do pełnej treści artykułu jest płatny Aby wykupić dostęp do pełnej treści artykuły należy wybrać opcję AKTYWUJ. Jeśli posiadasz już kod dostępu, wybierz opcję ZALOGUJ. Więcej informacji w regulaminie. Zaloguj się lub Wykup Sprawdź Wykup Anuluj Wykup dostęp poprzez szybkie płatności DOTPAY. Wykup dostęp poprzez SMS PREMIUM. Aktywuj dostęp poprzez szybkie płatności DOTPAY (koszt 1,10 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Odblokuj dostęp". Więcej informacji w regulaminie. Kup kod Odblokuj dostęp Aktywuj dostęp poprzez SMS PREMIUM (koszt 1,23 zł brutto). Wyślij SMS o treści na numer 71068. Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Odblokuj dostęp". Więcej informacji w regulaminie. Odblokuj dostęp Anuluj - Tak naprawdę w Sejmie jest 50 posłów, którzy uczciwie pracują w różnych komisjach. Trudno zaistnieć uczciwą pracą, bo ona jest nudna i nikt jej nie widzi, nie docenia - mówi poseł PSL Stanisław właśnie 30 lat, odkąd jest Pan w to mówią Rosjanie - "I chwati't". (śmiech)Trudno uwierzyć. Rzeczywiście nie chce Pan już startować w wyborach?Mnie wyeliminował system. Jest parytet dla młodzieży, a jak pani widzi, młodzieżą nie jestem. Jest parytet dla kobiet, no, przykro się przyznać, ale kobietą też nie jestem. W związku z tym czekam na jakiś parytet dla ludzi kumatych, ale nie ma takiego parytetu. Wypadam z gry. Chyba nie zrobię sobie operacji, żeby być kobietą. Sugeruje Pan, że w Sejmie nie ma ludzi kumatych?Są, są. W tym układzie będą kumaci wśród młodzieży, wśród kobiet. Reszta poważnie?Po tylu latach, człowiek siłą rzeczy, czuje się trochę, nie, nie wypalony, ale znów od początku zaczynać to, co się zaczynało przez wiele, wiele kadencji? W gruncie rzeczy ta praca się niewiele zmienia, a ja się obawiam, że w moim mózgu zostały już tylko trzy komórki - od żółtego przycisku, zielonego przycisku i czerwonego. Reszta padła. (śmiech) Trzeba zająć się czymś innym, żeby też trochę mózg się z tych przycisków przez trzydzieści lat używał Pan najczęściej?Myślę, że pół na pół. Był okres, kiedy byłem w opozycji, więc byliśmy przeciw, jak byłem w koalicji, to byliśmy za; sześć lat byłem ministrem, no, to trudno, żebym głosował przeciwko pomysłom rządowym. Teraz jesteśmy od dwóch kadencji w koalicji, więc też popieram pomysły rządowe. A w układzie parlamentarnym osiemdziesiąt parę procent to projekty rządowe, a dwadzieścia - poselskie. Tak to funkcjonuje w parlamencie każdego demokratycznego kraju, więc nie ma w tym nic dziwnego. Przez te lata chyba widział Pan na Wiejskiej już wszystko?Niestety. (śmiech) O niektórych rzeczach mogę tak niestety, Pan zobaczył?Wie pani, ta polityka nie jest tak ponura, jak to widać niekiedy z okienka telewizora. Są i takie momenty czy chwile, kiedy jest wesoło. Do polityki trafiłem z tak zwanego parytetu. Komuniści mieli do perfekcji to opracowane, żeby w parlamencie była reprezentacja różnych zawodów, różnych środowisk. Miał więc być leśnik, po studiach, metr osiemdziesiąt wzrostu, siedemdziesiąt pięć kilo wagi. (śmiech) Byłem wtedy jedynym w Polsce, który odpowiadał tym kryteriom, więc nie było szansy, żeby mnie nie wybrali. Zostałem posłem ZSL. Wybrali mnie przewodniczącym komisji rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej. Pierwszym sekretarzem był Wojciech Jaruzelski. Miał zwyczaj zwoływać w KC spotkania na temat wspólnej polityki rolnej. Lubił też czymś otoczenie zaskoczyć. No i na takim spotkaniu wyciągnął jakieś dane statystyczne, z których wynikało, że świnia do 100 kilo na Zachodzie Europy żyje pół roku. U nas żyje rok. Powiedział: "Towarzysze, trzeba działać, dlaczego ta świnia u nas tak długo żyje?". A był na tym spotkaniu sekretarz, nazywał się Michałek, duży zgrywus, który wstał i powiada: "Towarzyszu sekretarzu, w tym ustroju sprawiedliwości społecznej każdy chce żyć jak najdłużej". Ze śmiechu pospadaliśmy ze stołków, a Jaruzelski nawet się nie uśmiechnął. Nakazał pięć minut przerwy. Po tym czasie wrócił sekretarz Michałek, zbity jak pies, że trudno było z nim rozmawiać. Jak wspomina Pan posłowanie w komunistycznym parlamencie, który przecież był parodią demokracji?Nikt z nas wówczas nie podejrzewał, że to się szybko skończy. Były marzenia, ale system wydawał się taki, że to on nas przeżyje, a nie my jego. Jakoś trzeba było żyć. Nie wstąpiłem do PZPR, choć mocno mnie namawiali. Po studiach zostałem zastępcą nadleśniczego, a w sąsiednim nadleśnictwie nagle zmarł nadleśniczy. Skierowano mnie tam do pracy. Po paru miesiącach wezwał mnie szef i mówi: "Chłopie, albo wstąpisz do partii, albo nie mogę cię awansować. Wstąp do partii, zostaniesz nadleśniczym, to ci przynajmniej pobory podniosę, bo dojeżdżasz 60 km trabantem do roboty i się zatyrasz". Nie rozważałem nawet tego, aby wstąpić do PZPR. W Mławie zacząłem szukać innej partii i znalazłem ZSL. Wszedłem, przedstawiłem się, poprosiłem o statut, program. Dali mi, przeczytałem, nie było tam nic takiego, co by mnie zniechęciło, więc wstąpiłem. Poinformowałem swojego szefa, że jestem już w partii, nie mówiąc w jakiej. No to zarządził egzekutywę, czy też prezerwatywę, tak jakoś podobnie się to nazywało (śmiech) i zaczęli mnie tytułować towarzyszem. Wtedy powiedziałem, że żeby nie było niedomówień, jestem w ZSL. Sekretarz rolny oburzył się na mnie: "Panie, coś pan zrobił? Partyjny jest dobry, bo już jest w partii, bezpartyjny jest dobry, bo może być w partii, a ZSL? Cholera wie, co to jest!". Wpadłem wtedy na pewien pomysł i odpowiedziałem tak: "Panowie, jestem młodym człowiekiem, moim marzeniem jest zostać ministrem leśnictwa. A lasy są pod kluczem ZSL". Zdurnieli, ale mówią: "To życzymy sukcesów". I po paru latach zrobili mnie ministrem, o czym przecież w ogóle nie uważać, jakie słowa się wypowiada...Ano tak, słowo raz wypowiedziane, nie wiadomo kiedy się ziści. Dziś staram się już nie mówić takich słów, żeby przypadkiem się nie ziściły. Ale później trzeba było być konsekwentnym. Tak się złożyło, że w tych różnych układach trzeba było jakieś potyczki toczyć, to wysyłano takiego "pistoleta" i tak zostałem radnym wojewódzkim, potem przewodniczącym wojewódzkiej rady narodowej, z tego pułapu wybrano mnie na w czasach PRL a poseł dziś?To są nieporównywalne rzeczy. Wtedy poseł coś znaczył?Podam taki przykład: jak tylko zostałem posłem, miesiąc później władza wpadła na pomysł, żeby połączyć lasy z rolnictwem. I był taki krótki okres, kiedy to połączono. Ale wszyscy leśnicy dzwonili do mnie, jako swojego przedstawiciela w parlamencie: "Rób coś, nie dopuść do tego!". Wtedy cały sprzęt dzielony był centralnie. Leśnicy bali się, że w konkurencji z rolnikami przegrają, rolnicy wezmą wszystko, leśnikom zostaną ochłapy. Rolnictwo było wtedy oczkiem w głowie władz. Lasy nie były. Pamiętam, jest posiedzenie plenarne, jest napisany scenariusz, co marszałek Malinowski może powiedzieć i nikt się nie wychyla. Marszałek mówi: "Kto za - wszyscy, kto przeciw - nie widzę". Zacząłem krzyczeć, że ja jestem przeciw takiemu pomysłowi. Konsternacja - nikt nie wiedział, co zrobić z takim jednym, który jest przeciw. Poprosili mnie na trybunę, żebym powiedział, dlaczego jestem przeciw. Poprosiłem, aby ktoś wytłumaczył, dlaczego to jest dobry pomysł, by łączyć rolnictwo z leśnictwem. Wysłali wicepremiera Józefa Kozioła, który potraktował mnie jak natarczywą muchę, tłumacząc: "No, połączyliśmy ze sobą spokrewnione dwa resorty dla oszczędności kosztów w państwie", i sobie poszedł. Pytają mnie, czy mi to wystarczy. Odpowiadam: "Jeżeli mają to być spokrewnione resorty, to połączcie rolnictwo z obroną narodową, bo żeby żołnierz walczył, to musi jeść, a żywność produkuje rolnik". Oczywiście przegrałem to głosowanie. Ale wtedy też zacząłem widzieć, jak ten system może poseł w tamtych czasach mógł załatwić wyborcom więcej?Tam, gdzie były bardzo mocne napięcia, to wysyłali posła, by coś poluzował, coś popuścił, dostawał jakieś możliwości od władz: "Co prawda nie dostaniecie podwyżek, ale zbudujemy wam drogę". I czasami szukało się takich kompromisów, bo przecież w tym czasie to wszystko, cały system, już się walił i każdy rozsądny czuł, do czego to zmierza. Ale nie wiedzieliśmy, czy nie będzie u nas jak w Czechosłowacji, czy nie wejdzie obca armia i nie weźmie wszystkich za dziób. To nie był łatwy czas na podgrzewanie nastrojów, bo nikt nie wiedział, ile krwi się z kadencji Sejmu uważa Pan za najspokojniejszą?Po zmianie systemu, w tej tak zwanej X kadencji przyszli ludzie, którzy nie mieli zielonego pojęcia, po co tu się, że w moim mózgu zostały już tylko trzy komórki: od żółtego przycisku, zielonego i czerwonego1989 rok. Krótka kadencja, dwuletnia. Przyszli pełni entuzjazmu, ale zdawali sobie sprawę ze swoich braków. I tu, w hotelu poselskim, we wszystkich pokojach światło świeciło się do 2 w nocy, bo oni jeszcze nie wiedzieli, że poseł dostaje dziennie dwa kilogramy papierów, a jest w stanie przeczytać 10 deko. Oni chcieli przeczytać te dwa kilo. Czytali więc wszystko, te materiały często były sprzeczne ze sobą, ale oni mieli taki pęd, aby wszystko zrozumieć, zrozumieć, jak funkcjonuje państwo. To była krótka kadencja, ale bardzo pracowita. Wtedy trudno było znaleźć obiboków, każdy chciał coś wiedzieć o nowym państwie, jak temu państwu pomóc. Mieli piękny za to opowiada się o Sejmie lat 1993-1997, kiedy to w hotelu poselskim mieszkała setka posłów PSL, wieczorami grały ludowe kapele, a nocami panie z towarzystwa wypadały przez balkon. Wtedy wyprowadziłem się z hotelu poselskiego, bo nie wytrzymywałem tego. (śmiech) Ludzie się wyrwali z domów - tak to odbierałem. Dom poselski traktowano jako internat. Dochodziło do głupich sytuacji. Raz przyjechało dwóch posłów-rolników, którym ktoś powiedział, że poseł ma wszystko za darmo. Poseł-rolnik wsiadł więc do autobusu - przyjechał za darmo. Tramwajem przejechał za darmo. Pokój w hotelu dostał za darmo. Kiedy więc poszli do restauracji, to też liczyli, że wszystko jest za darmo i sobie nie żałowali. Kelner przyniósł rachunek, pokazali legitymacje: "Zjeżdżaj chłopie, my tu posłowie". Zrobiła się awantura. Siedziałem przy sąsiednim stoliku, musiałem ich wykupić. (śmiech)Piłsudski mawiał: "W głowie im fotele, serdele, burdele". Pasuje i do dzisiejszego Sejmu?Dziś to już jest jednak inna w Sejmie jest nudno?Jak ktoś ma pracę, to nie ma czasu na nudę. Ale czasem bywa tak, że poseł jest w dwóch komisjach, a bywały i takie okresy, że w trzech, a te trzy komisje mają obrady w tym samym czasie, no, to ma czyste usprawiedliwienie. Idzie do jednej komisji, podpisuje, że jest na drugiej, idzie do drugiej, mówi, że jest na trzeciej , albo pierwszej i wtedy ma wolne. (śmiech) I niczym się nie zajmuje, bo po co się szarpać. Wtedy być może trochę się nudzi. Ale normalnie to tu jest harówa i doba jest za jeśli już poseł się nudzi, to co robi?Jedni grają w brydża, drudzy piją gorzałę? Nie wiem. Wyprowadziłem się, nie wytrzymałem. Raz jeden poseł, na szczęście nie z mojego klubu, pijany kompletnie, padł w przedpokoju hotelu poselskiego. Podnoszę go, a on mi wciska kluczyki od samochodu i mówi: "Stary, pomóż mi otworzyć te drzwi, bo nie mogę". I usnął. Budzę go i mówię: "To nie ten kluczyk", a on na to: "Co nie ten kluczyk? Przed chwilą jechałem". (śmiech)Czy zmienił się w Panu, przez te lata sposób patrzenia na politykę? Czym ona była, gdy Pan zaczynał, czym jest dzisiaj?Polityka to pochodna różnego rodzaju interesów i młody poseł nie ma tak wyartykułowanych interesów jak poseł doświadczony. Często ci młodzi dostają wręcz ataków histerii, bo wydaje im się, że coś mogą, natomiast jest się tylko trybikiem w machinie i ta machina albo będzie funkcjonowała jako całość, albo się rozsypie. Wobec tego dziś mniej emocjonalnie podchodzę do tego wszystkiego, do czego podchodziłem w młodości, kiedy wydawało się, że człowiek złapał byka za rogi i wiele może zrobić. A potem okazywało się, że można było się poobijać o różne problemy, których nie dało się załatwić. Zresztą my żyjemy w takim kraju, w którym każdy sukces za komuny kładł nas na łopatki, a każda klęska stawiała na nogi. Chyba w genach to mamy, że wystrzegamy się sukcesu, nawet jeśli ktoś go osiągnie, to się nie przyzna za pioruna. Będzie kombinował. Kiedy spotykam się z kolegami, mówię: "O, jak wspaniale wyglądasz, co u ciebie?". I słyszę: "Ech stary, ale żebyś ty wiedział, co we mnie siedzi, jakie choroby...", i zaczyna te choroby wymieniać. No, taki mamy charakter, narzekamy na wszystko. Ale mam wielu przyjaciół wśród polityków w Europie i oni są pełni podziwu dla osiągnięć Polaków, a najmniej tego zadowolenia jest wśród nas. A przecież kiedy wracało się samolotem za komuny z Niemiec, to człowiek, widząc szare dachy, słomiane dachy, ponure wszystko, od razu wiedział, że jesteśmy w Polsce. Dziś jesteśmy normalnym, europejskim krajem, choć jeszcze wciąż na dorobku, jeszcze w wielu dziedzinach biedniejszym. Kiedy wchodziliśmy do Unii, zdawałem sobie sprawę, że poziom życia po obu stronach granicy czy strefy jest tak wielki, że jak wyjedzie z Polski 5-6 milionów Polaków, bo granice będą otwarte, to będzie dramat dla funduszy emerytalnych, zdrowotnych. Okazało się, że ta skala wyjazdów nie była taka, jak to można było wtedy przewidywać. Z tym że wtedy PKB Polski do Włoch był jak 1:8. Dziś mimo kryzysu jest 1:4. Jeszcze nasze rodziny są cztery razy biedniejsze jak włoskie, ale w ciągu krótkiego czasu zrobiliśmy naprawdę postęp. Ale jak w to uwierzyć? Stefan Żeromski pisał, że Polakom potrzebne są wielkie idee, by robili wielkie rzeczy. Kolejne rządy nie potrafią tych idei znaleźć, żeby para narodu szła w koła, a nie w gwizdek. A często idzie w się, że młodzi posłowie korzystają z rad takich starych wyg jak Pan?Tak naprawdę w Sejmie jest 50 posłów, którzy uczciwie pracują w różnych komisjach. Bo to nie tylko chodzi o siedzenie na sali obrad. Młodzi posłowie, którzy dostają się z siódmego czy ósmego miejsca na liście, obserwują notowania swojej partii. Jeśli notowania się nie zmieniają, to on zdaje sobie sprawę, że w następnej kadencji nadal będzie posłem. Jeżeli zaś sondaże spadają, to taki poseł czuje się nerwowo. I wtedy musi jakoś zaistnieć. Trudno zaistnieć uczciwą pracą, bo ona jest nudna i nikt jej nie widzi, nie docenia. No, to mamy takie fajerwerki: poseł gdzieś skoczy, coś walnie, pójdzie do dziennikarzy, pokrzyczy z trybuny sejmowej. Tak to wygląda. Często im doradzam, jak mają rozplanować to polityczne życie, ustalić: w tym kwartale zrobisz to, w następnym tamto, w jednym roku to, w następnym drugie. I trzeba być konsekwentnym. Bo jeśli będziesz tylko żył od fajerwerku do fajerwerku, to wyjdziesz na oszołoma w opinii publicznej i nikt cię nie będzie Pana?Różnie. (śmiech) Z trybuny słychać, jaki jad leją, jak ostre, czasem chamskie są wypowiedzi, a za chwilę jedna i druga strona idzie razem na wódkę. I nie ma żadnego problemu, bo Sejm to taki teatr, który odgrywają. Czy ten teatr to jest rzeczywistość parlamentu, czy gra tylko? Uważam, że w dużej części to jest gra, bo posłowie z różnych partii, klubów - jesteśmy ze sobą zaprzyjaźnieni. Ale taki jest rynek, takie jest zapotrzebowanie, stąd do telewizji idą dwa przeciwstawne charaktery, skaczą sobie do oczu, bo ludzie oglądają tych, co się kłócą, a nie tych, co się nie politycy, którym udaje się dostać do parlamentu, potem z niego wypadają, jedni wracają, po innych słuch zaginął. Pan trwał nieustannie i ciągle od 1985 roku. Dzięki metodzie: niewiele obiecywać, nie mieć wysokiego wyniku wyborczego, nie podgrzewać nastrojów. Niespecjalnie się wychylać?Jeśli lider z listy za bardzo wysforuje przed innych, to tym innym opadają ręce i przestają pracować. W sytuacji PSL, żeby lista zdobyła mandat, to wszyscy musieli zdobyć przynajmniej tysiąc głosów. Trzeba to było osiągnąć różnymi kruczkami. Nie mogłem więc wychodzić przed szereg, bo mogło być tak, że zdobyłbym nie osiem tysięcy, dwanaście czy piętnaście tysięcy głosów, ale żeby wygrać tę listę, trzeba mieć dwadzieścia tysięcy głosów. Zatem, gdyby ta reszta opuściła ręce, to mimo dobrego wyniku nic by z tego nie było. Wielu polityków dało się na to nabrać. Starałem się więc, aby to były działania współmierne dla wszystkich. Druga rzecz to taka, że szanowałem swoich wyborców. Nigdy nie chciałem obiecywać gruszek na wierzbie, rzeczy, których nie mogłem spełnić, bo Polska to państwo na dorobku. Mieliśmy sporo sukcesów, mieliśmy też sporo wpadek i trzeba mówić ludziom realnie, co można, czego nie można. Nigdy człowiek zbyt pragmatyczny nie zdobywa wielkiego poklasku. A wielu działa w sposób emocjonalny - przed wyborami chcą sobie pożyć marzeniami, te marzenia dają kandydaci, każdy z nich obiecuje to i tamto. Z tym że kiedy później dochodziło do rozliczenia, to ci wszyscy, którzy nawet w krótkim okresie czasu zdobyli dobry wynik, pryskali potem jak bańki mydlane w zetknięciu z brutalną rzeczywistością. A ja miałem na tyle doświadczenia, że wiedziałem, co realnie mogę, a czego nie. Zwykle obiecywałem mniej, niż mogłem spełnić. Kiedy więc dochodziło do rozliczeń, co jest naturalne przed każdymi wyborami, to nigdy nie miałem sytuacji, abym usłyszał: "Panie, to pan obiecał i tego nie spełnił". Nie warto więc walczyć o zawrotny wynik, bo mogłoby to oznaczać, że przegrałaby cała lista. Jest w tym wszystkim polityczna sondaże spadają, to poseł czuje się nerwowo. I wtedy musi zaistnieć. Gdzieś skoczy, coś walnie, pokrzyczy Do europarlamentu nie udało się Panu dostać. Nie żałuje Pan?Często jest tak, że żeby ktoś wszedł, ktoś inny musi startować. A ordynacja jest tak sknocona, że pewne rzeczy wiadomo z góry. Jeżeli na Mazowszu mieszka pięć milionów ludzi, a na Warmii i Mazurach milion siedemset z Podlasiem włącznie, no to żeby zdobyć mandat do europarlamentu, liczy się nie procent zdobytych głosów, ale bezwzględna liczba głosów. Z okręgu pięciomilionowego dużo łatwiej zdobyć mandat niż z okręgu, który ma milion siedemset mieszkańców. A jeszcze na Warmii i Mazurach zwykle frekwencja jest najniższa w kraju, tak że startując, z góry wiedziałem, że szanse są niewielkie. Tak jest ordynacja sknocona. Duże partie mają szansę wprowadzić swojego parlamentarzystę, małe - nie mają żadnej że nie chce Pan już kandydować do nowego Sejmu, oznacza, że nie wierzy pan, że PSL w ogóle tam się znajdzie?Nie, to nie to. Właśnie przez to, że wierzę, że inni się wezmą do roboty. Od wielu lat byłem liderem list, jestem w okręgu ośmiomandatowym, gdzie PSL ma, jak się dobrze postara, jeden mandat. I teraz ci wszyscy koledzy, którzy startowali razem ze mną, zdają sobie sprawę, że jeśli ja będę liderem listy, to ja ten mandat zdobędę. W związku z tym chcę im dać szansę. Kiedy się puszcza szczupaka do rzeki, to po to żeby te wszystkie ryby nie zgnuśniały, więc chodzi o to, aby i oni nie zgnuśnieli, tylko wzięli się za robotę, a nie patrzyli na lidera, na to, co lider zrobi, bo tylko lider wygrywa. A to jest niezdrowe. Można spróbować wprowadzić dwóch posłów do Sejmu, ale w ośmiomandatowym okręgu trzeba by mieć ok. 25 proc. poparcia, a takiego poparcia nie Pan sobie swoje życie poza poza Wiejską?Z wykształcenia, ale też z zamiłowania, jestem leśnikiem. Mój ojciec był leśnikiem, dziadek był ciągnie Pana do lasu?Chyba dlatego tak długo jestem w polityce, bo znam prawa dżungli. Bo to jest dżungla. (śmiech) Natomiast bardzo dobrze się czuję w otoczeniu przyrody, lasu. Mam mieszkanie w lesie na Warmii i się Pan na urodziłem się w lesie, więc z lasem jestem związany genetycznie, od zawsze. To też jest jedna z cech leśników, że zostaje ciągle sam. Pewne decyzje musi podejmować sam. Zatem samotności się nie boję, bo całe życie byłem sam. ***Stanisław Żelichowski, ur. 9 kwietnia 1944 r. w Księżostanach, z wykształcenia inżynier leśnik, poseł na Sejm PRL i RP (IX, I, II, III, IV, V, VI i VII kadencji). Był ministrem środowiska w kilku rządach, wiceprzewodniczącym Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2014 r. tygodnik "Polityka" na podstawie rankingu przeprowadzonego wśród polskich dziennikarzy parlamentarnych wymienił go wśród 10 najlepszych posłów tego roku

rolnicy tak się żyje u nas na wsi obsada